Malowanie liści jest dla mnie poważnym problemem, więc w wakacje postanowiłam zrobić jakiś krok naprzód w tym zakresie.
Na początek wzięłam "pod lupę" liść brzozy, jako że mam tego dużo pod ręką i kształt jest dosyć prosty.
Postanowienie zaczęłam realizować - no i zaczęły się kłopoty, bo okazało się, że ten listek wcale nie jest taki łatwy do rysowania i malowania. Wydawało mi się, że znam go doskonale, mając ich mnóstwo dookoła.
Niestety, na tym liściu zatrzymałam się tak długo i tak mocno pogłębione było jego studium, że na inne listki czasu zabrakło - będą kolejne wakacje i kolejne rodzaje liści.
Ćwiczenia w szkicowaniu i malowaniu tych liści pokazują obrazki:
Złożoność ząbkowania w liściu brzozy jest zadziwiająca, układ żyłek - niekoniecznie symetryczny, do tego dochodzi ciekawa i bardzo zróżnicowana kolorystyka, duże różnice pomiędzy listkiem młodziutkiej brzózki i dojrzałego drzewa itd.
Nie przypuszczałam, że sprawi mi to tak duże trudności, a poznałam go naprawdę dopiero wtedy, gdy zabrałam się do rysowania.